Siła małych bohaterów. Każdy dźwięk dzwonu to zwycięstwo wcześniaka

W Klinicznym Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu wybrzmiał wyjątkowy „Neonatologiczny Dzwon Zwycięstwa”. To symbol siły urodzonych przed czasem maluchów, miłości ich rodziców i zaangażowania personelu szpitala.

Każdego roku w szpitalu przy Reymonta przychodzi na świat około trzynaście procent wcześniaków, czyli dzieci urodzonych przed 37 tygodniem ciąży. Dzwon to wyjątkowy symbol triumfu najmłodszych pacjentów, którzy po tygodniach lub miesiącach walki o życie opuszczają Pododdział Patologii Noworodków. Każdy jego dźwięk przy opuszczeniu szpitala, to dla wcześniaka i jego rodziców pewnego wielka chwila, która oznacza, jakby maluszek urodził się na nowo. Jest to także wyraz uznania dla odwagi małych pacjentów oraz zaangażowania ich rodzin i personelu medycznego.

„Neonatologiczny Dzwon Zwycięstwa” to inicjatywa, która zyskuje coraz większą popularność w Polsce – obecnie funkcjonuje już kilka takich dzwonów w szpitalach i oddziałach neonatologicznych. Ich radosny dźwięk możemy usłyszeć  m.in. w Rzeszowie, Łodzi, Poznaniu i Rudzie Śląskiej – teraz dołącza do nich Opole. – Narodziny przed czasem to stres, ból, niepewność i trudna walka, która toczy się przez wiele tygodni. Ten dzień, gdy dziecko wraca do domu, gdy jest już bezpieczne, jest etapem, który należy świętować. Często o tym zapominamy w ferworze wszystkich obowiązków – tony skierowań i wypisów. Ten dzwon to symboliczny moment, kiedy możemy się na chwilę zatrzymać, powiedzieć dziękuję lekarzom i pielęgniarkom i cieszyć się powrotem do domu – wyjaśniła Katarzyna Dyńska – Kukulska z Fundacji Matkowe Love.

Każde uderzenie w taki dzwon – to osobisty sukces wcześniaka, jego rodziny i zespołu medycznego. – Wcześniactwo to bardzo złożony problem. U nas w szpitalu rodzą się wcześniaki z całego województwa. Dla rodziców tych dzieci ten dzwon to moment, na który czekali tygodniami – potwierdzenie, że ich dziecko wygrało najtrudniejszą walkę, jaką przyszło mu stoczyć na samym początku życia – mówi lek. Anna Chirowska-Adamczyk, lekarz Kierujący Oddziałem Klinicznym Neonatologii, specjalista neonatolog, pediatra. – To także źródło nadziei dla tych, którzy jeszcze są w trakcie leczenia. Dzwon umieszczony w oddziale nie tylko celebruje zwycięstwo najmłodszych, ale też buduje wspólnotę wokół doświadczenia wcześniactwa. Ma przypominać, że każde życie jest warte walki, a każdy mały pacjent zasługuje na wielką dumę – dodała.

Jak przyznała wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura, dzwon symbolizuje drogę, jaką przyszły maluchy od momentu urodzenia do momentu wypisu. – To też element radości i taka otucha dla rodziców, którzy muszą mierzyć się z wyzwaniami wcześniactwa ich dziecka – mówiła.

Nikodem przyszedł na świat w 27 tygodniu ciąży. Ważył niewiele ponad kilogram. W szpitalu przy Reymonta spędził 84 dni. Teraz jest wesołym, energicznym i ciekawskim chłopcem. – Pobyt trwał prawie trzy miesiące. Wyszliśmy w dniu planowanego porodu, czyli 10 maja. Przez pierwsze sześć tygodni leżałam z moim synem na oddziale. Później wypisałam się i do niego dojeżdżałam. W domu czekała na mnie mała córeczka. Wydłużone godziny odwiedzin, koiły moje serce, ale ogromnie trudno było nie mieć przy sobie obydwojga dzieci – przyznała ze wzruszeniem Betina Grelich, mama rocznego chłopca. Jak dodała, pierwszy okres życia Nikodema, to ogromne emocje. – Mam w domu córkę, urodzoną o czasie. Opieka nad wcześniakiem jest bardzo stresująca. To m.in. problemy z karmieniem, obawa o jego rozwój. Po roku mogę już jednak odetchnąć – dodała z ulgą.

W wyjątkowo wzruszającej uroczystości uczestniczyli rodzice wcześniaków, którzy ufundowali wyjątkowy dzwon, personel medyczny, Fundacja Matkowe Love, przedstawiciele władz i środowiska medycznego i Ci najważniejsi – wcześniaki.

kk/ na podstawie materiałów KCGPiN

Udostępnij wpis: