Sztafeta pokoleń w biznesie, czyli o firmach rodzinnych

Ustawa o fundacji rodzinnej wejdzie w życie 22 maja br. Nowe prawo ma pozwolić firmom rodzinnym na stabilną działalność po śmierci właściciela lub po jego przejściu na emeryturę. O potencjale, szansach i znaczeniu firm rodzinnych rozmawiano podczas spotkania „Akademia Biznesu OCRG”

Wzięli w nim udział przedstawiciele firm rodzinnych, Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki oraz Okręgowej Izby Radców Prawnych, którzy na mocy porozumienia z OCRG wspierają prawnie opolskich przedsiębiorców.

Jak podkreśla Jerzy Bar, przedsiębiorca założyciel Polskiego Klubu Nestora i Sukcesora przyznaje, że momentem historycznym było podpisanie przez Prezydenta „Ustawy o Fundacji Rodzinnej”. – Czekaliśmy na nią 30 lat i tak naprawdę teraz rozpoczął się kapitalizm w Polsce. Gdy jest kapitał, jest sztafeta pokoleń czyli tzw. firmy rodzinne. W tej chwili droga do sukcesji jest otwarta. Do tej pory były firmy rodzinne nawet nie wiedziały, że tak mogą się nazywać. Oswajamy się z pojęciami beneficjent, sukcesor, nestor czy sukcesja – mówił. Jak dodał, jest gorącym zwolennikiem takich podmiotów gospodarczych. – Rodzinny biznes to działanie osób spokrewnionych. Mogą być to rodzice, dziadkowie, wnuczęta i następne pokolenia. Jestem zwolennikiem firmy rodzinnej ze względu na to, że jest to podstawowa komórka organizacyjna, która powoduje, że nie kontrolujemy się. Bardzo dużo finansów zużywamy na kontrole w firmie. Nie jest praktykowane, aby kontrolować żonę czy córkę. Najważniejsze jest jednak to, że działamy wokół ustalonych wartości – przyznał.

O tym, że na mapie województwa opolskiego jest wiele znanych opolskich firm rodzinnych przypomniał natomiast członek zarządu województwa Szymon Ogłaza. – To najważniejszy sektor gospodarki, od bardzo malutkich do naszych „okrętów flagowych” jak firma Galmet, Adamietz, GT Trailers. Wszystkie one powstały w okolicach lat 90’. Dzisiaj bez wątpienia po 30 latach ich twórcy zaczynają się martwić o to, kto przejmie spuściznę. To skomplikowany proces. Jest tu wiele pytań, dylematów, stąd ważne są doświadczenia praktyków i pomoc fachowców – mówił.

Joanna Wisła – Płonka, radca prawny w OIRP Opole w nowej ustawie upatruje się wielu szans. – Wiele firm w Polsce szukało takiego rozwiązania często zagranicą, aby pozwolić firmie trwać pomimo śmierci założycieli. Teraz ustanowienie odrębności majątkowej pomiędzy samymi fundatorami, a majątkiem, dzięki któremu firma ma dalej istnieć (i jej majątek), sprawia, że osoby bliskie mają zostać zabezpieczone. Jeśli będzie stosowana będzie doskonałym narzędziem do stanowienia dalszego trwania firmy, majątku i myśli, która przyświecała jej fundatorowi – wyjaśniła.

Właśnie stoi w obliczu sukcesji stoi Marcin Wełeszczuk z firmy OKPOL. Firmę stworzył w 1991 roku  jego tato. – To kolejny etap naszego rozwoju, w którym teoretycznie powinno nastąpić przekazanie firmy przez moich rodziców mnie, mojej siostrze i kolejnemu pokoleniu – wyjaśnił. Młody przedsiębiorca zachwala pracę w firmie rodzinnej. – Plusem jest szybki proces decyzyjny, brak biurokracji. Jednak każdy dzień to nowe wyzwania, nie da się wszystkiego przewidzieć i na wszystko przygotować – dodał.

Piotr Cieślik od 1989 roku prowadzi Przedsiębiorstwo Inżynierii Komunalnej EcoKom Luboszyce. Jak przyznał, naturalne jest, że firma zostanie przekazana w przyszłości jego córce. – Córka pracuje w naszej firmie od 5 lat, skończyła studia kierunkowe Inżynieria Środowiska na Politechnice Opolskiej. Plany są takie, aby przekazać jej „stery”. Nasza firma jest nieduża, lecz solidna i prężna. Żal, gdyby przestała istnieć – przyznał. Co ważne, jak podkreślił, oboje z żoną starali się wychowywać dzieci z szacunkiem do pracy. – Zawsze je mobilizowaliśmy, aby skończyli studia. Zdobyli doświadczenie i poznali niuanse. Dzięki temu doceniają pracę innych – dodał.

kk

Udostępnij wpis: