Pomoc dla branży turystycznej konieczna!

Opolska Regionalna Organizacja Turystyczna wraz z władzami regionu apeluje do rządu o wprowadzenie pakietu rozwiązań wspomagających branżę turystyczną w naszym kraju. To m. in. propozycje wprowadzenia niezbędnych zmian przepisów prawa, udzielenia wsparcia finansowego  i wprowadzenia programów oraz zmian organizacyjnych w funkcjonowaniu instytucji publicznych.

O tym pomocowym apelu mówili na wspólnej konferencji prasowej przedstawiciele OROT, branży oraz samorządu województwa.

Grożą nam upadłości

Dyrektor OROT Piotr Mielec informował, że wielu przedsiębiorców z branży hotelarskiej, gastronomicznej czy turystycznej alarmuje, że ich sytuacja w obecnym czasie jest dramatyczna, jeszcze cięższa niż w czasach pandemii. – To, co się dziś dzieje w branży, bliskie jest absolutnej tragedii – potwierdza prezes Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Stanisław Rakoczy. – Wzrost kosztów od mediów począwszy, przez towary i usługi obserwuje się od kilkudziesięciu do kilku tysięcy procent! Tego nie jest w stanie nikt wytrzymać, a nie można tego przerzucić na klientów, bo już teraz restauracje zaczynają świecić pustakami, a hotele rzadko mają obłożenie około 50 procent. Branża powoli zaczyna umierać, bo ludzie w czasach takiej drożyzny w pierwszej kolejności rezygnują z przyjemności, czyli  właśnie z wypoczynku – alarmuje.

Centralna pomoc konieczna

Prezes Rakoczy informuje, że OROT może wspierać branżę jedynie przez szkolenia, pomoc w małych grantach czy innych formach dofinansowania realizowanych przez urząd marszałkowski, ale konieczne jest wprowadzenie nowych, systemowych rozwiązań i ułatwień, które pozwolą im nieco lepiej funkcjonować.  – Po pierwsze wołamy do rządu, żeby odblokować środki z Planowego Planu Odbudowy, które miały być skierowane do branży. Czekamy też na pieniądze unijne z nowej perspektywy. Przy tych cenach energii branże chce przechodzić na inne, odnawialne źródła energii, ale tutaj potrzebne są ruchy prawne i uruchomienie nowych instrumentów, które im to ułatwią. Konieczne jest utrzymanie obniżenia podatków na towary i usługi – wymienia niektóre z postulatów, kierowanych do rządu, Stanisław Rakoczy.

Trudną sytuację potwierdza Agnieszka Żurakowska, z Izby Hotelarstwa Polskiego, a jednocześnie właścicielka hotelu „Dębowe Wzgórze” z Pokrzywnej. – Bardzo dużym problemem branży są dziś koszty związane z energią, które co prawda będą zamrożone, ale określony poziom zużycia odnosi się do roku 2019, kiedy to hotel były zamknięte – mówi. W jej hotelu obłożenie na dziś sięga zaledwie 30%. – To jest ogromny spadek w stosunku do sezonu, a w kolejnych jesiennych i zimowych miesiącach zawsze notujemy spadki, jest więc obawa o dalszy byt – dodaje.

Szansą pieniądze unijne

Wicemarszałek województwa Zbigniew Kubalańca, w pełni zgadzając się z obawami  branży turystycznej, podkreśla, że samorząd województwa co roku wspiera turystykę wieloma milionami złotych, ale to są środki przede wszystkim na promocję, na nowe szlaki czy budowę ścieżek. – Te pieniądze nie wspierają bezpośrednio obiektów hotelarskich czy gastronomicznych, które są dziś w dramatycznej sytuacji. Czekamy na środki europejskie, bo w nowej perspektywie jest 56 milionów euro na działalność turystyczną i kulturalną dla mieszkańców regionu. To pieniądze wynegocjowane z Komisją Europejską, ale cały czas nie mamy pewności tego, czy te środki będą – mówi wicemarszałek.  – Obecne rozwiązania przestają być skuteczne, stąd wspólny apel i pismo do premiera i ministra sportu i turystyki, aby wprowadzić szybkie i realne działania w celu pomocy branży – dodaje.

Dziś, także dzięki umiejętnemu korzystania z funduszu unijnych,  polska branżą turystyczna i hotelarska jest jedną z najnowocześniejszych w Europie. – Teraz te nowoczesne obiekty trzy i czterogwiazdkowe stoją na granicy opłacalności – alarmuje wicemarszałek. – Bon turystyczny był realną pomocą dla tej  branży w czasie pandemii, dlatego zwracamy się także z prośbą w imieniu branży, aby ten bon przywrócić i rozszerzyć go o grupę seniorów – mówi Zbigniew Kubalańca.

Wszyscy uczestnicy konferencji zgodnie podkreślali, że jeśli branża nie uzyska pomocy centralnej, to z miesiąca na miesiąc hotele i restauracje  będą się zamykały, albo będziemy mieli dramat ogłaszanych upadłości. Stąd właśnie wspólny apel o pomoc.

vr

Udostępnij wpis: