Nie tylko studenci z Polski interesują się Śląskiem, a ich prace magisterskie zyskują uznanie komisji przyznającej nagrodę im. Jana i Wojciecha Wawrzynków. Za najlepszą pracę uznano autorstwa Klary Sakiewicz.
Marszałek województwa od lat jest honorowym patronem nagrody, a zatem nagrody laureatom konkursu wręczał w Instytucie Śląskim wicemarszałek Zbigniew Kubalańca, który gratulował autorom zwycięskich prac poznawczej pasji i dobrego pióra.
Życie religijne w Festung Breslau zainteresowało Klarę Sakiewicz. Jej praca magisterska obroniona na Uniwersytecie Warszawskim, została najwyżej oceniona przez kapitułę nagrody im. Jana i Wojciecha Wawrzynków. – Zainteresowałam się Wrocławiem po tym, jak pojechałam tam pierwszy raz. Wtedy zrodził się pomysł napisania pracy magisterskiej. Zainspirowały mnie wspomnieniami jednego z kapłanów, który prowadził swoją posługę w 1945 roku w Festung Breslau podczas oblężenia. Chciałam przeanalizować życie społeczne w tym czasie i skupiłam się na życiu religijnym. Zwróciłam uwagę na wpływ sytuacji politycznej na np. odprawianie nabożeństw, mszy świętych czy nawet pochówków. Kapłani zaczęli chować ludzi bez względu na ich wyznanie. Stały się one wtedy bardziej masowe – mówi Klara Sakiewicz. Uważa, że Śląsk nadal jest nieodkryty szczególnie jak chodzi o życie społeczne.
Wśród nagrodzonych jest również studentka z Czech, która swoją pracę napisała na Uniwersytecie Karola w Pradze. Táňa Matelová zainteresowała się Zaolziem. Analizowała, jak ta część Czech opisywana była przez media mniejszości polskiej, m.in.: „Głosu Ludu” i „Zwrot”. – Pochodzę z Czech, a dokładnie ze Śląska Cieszyńskiego. Analizowałam artykuły, które wychodziły w tym regionie. Przeprowadziłam analizę 1000 numerów „Głosu Ludu” i 70 numerów „Zwrotu”. Chciałam pokazać, jak Polacy postrzegają siebie i większość czeską. Czy nadal jest protekcjonizm i czy jest możliwość bycia razem. Młodsza generacja chce współpracować, a starsi nadal czują krzywdę z roku 1920. Ciekawa jest rola języka. Gwara wypycha język Polski – mówi Táňa Matelová. Uważa, że budowany jest obecnie pomost między tymi dwoma narodami.
Wśród nagrodzonych był też Jakub Misiak. Napisał pracę zatytułowaną: „Ochrona i kształtowanie krajobrazu kulturowego w planowaniu przestrzennym na przykładzie Byczyny”. Praca powstała na Politechnice Łódzkiej. Autor przyznaje, że nie ma żadnych korzeni i powiązań ze Śląskiem. – Jednak Śląskiem się bardzo interesuję. Byczyna bardzo mnie urzekła. Jej centrum jest wspaniałym przykładem zachowania dziedzictwa i krajobrazu średniowiecznego. To jest bardzo ciekawy przykład zachowanie dziedzictwa. Ten materiał chcę przekazać władzom miasta, aby mogły na jego podstawie planować przestrzeń – dodaje. Podkreśla, że przemyślany pomysł na krajobraz powinien przyczynić się do zachowania charakteru miejscowości.
Profesor Anna Pobóg-Lenartowicz, historyk specjalizująca się w archiwistyce, historii Śląska mówi o wysokim poziomie prac. – Co wzięłam pracę do rąk, myślałam, że to ta najlepsza. Za każdym razem byłam zaskoczona. Prace są bardzo dobrze napisane. Mówią o Śląsku w jego różnych aspektach. Braliśmy pod uwagę ich komunikatywność, ciekawe podejście do zagadnień, wykorzystane nowe źródła historyczne. W bardzo wielu pracach były postulaty badawcze. To jest nie tylko krytyka, ale propozycja, co zmienić. Zwycięska praca ujęła mnie samym tematem. To było życie religijne w piekle ostatnich tygodni wojny. Znalazło się tu miejsce na człowieczeństwo, odruchy religijne, znalezienie czasu dla Boga. To wszystko zostało oparte o źródła historyczne – dodaje.
Barbara Wawrzynek, najstarsza synowa Jana Wawrzynka, zapoznała się ze wszystkimi pracami. – Bardzo mnie zainteresowała praca studentki z Pragi. Jest to temat nie tylko ambity, ale też bardzo ważny. Przyznam, że bardzo się cieszę, że młodzież cieszy się tematami związanymi ze Śląskiem. To wymaga bardzo dużo pracy badawczej – dodaje Barbara Wawrzynek.