Tradycja wielkanocna ma się dobrze

Andrea Joszko zwyciężczynią XXVII Wojewódzkiego Konkursu Plastyki Obrzędowej „Kroszonki Opolskie 2018. Nagroda im. Jerzego Lipki została wręczona w trakcie Jarmarku Wielkanocnego organizowanego przez Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu-Bierkowicach.

Od niedzielnego poranka tłumy opolan odwiedzały skansen w Opolu-Bierkowicach. Zorganizowany tam  Jarmark Wielkanocny był okazją do zaopatrzenia się w to, co jest niezbędne na stole wielkanocnym. Nie zabrakło również występów artystycznych, a w części zabytkowych domostw prezentowano zwyczaje związane ze świętami Wielkiej Nocy. Tego dnia ogłoszono również zwycięzców zakorzenionego w opolskiej  twórczości ludowej konkursu kroszonkarskiego. Po raz drugi z rzędu główną nagrodę odebrała Andrea Joszko. –Przygotowałam kroszonki metoda rytowniczą. To nasza rodzinna tradycja. Na jajko konkursowe trzeba poświęcić ponad 12 godzin. Stosuję wzory z głowy. Każde jajko jest inne – tłumaczy Joszko.

Wśród dzieci jedno z pierwszych miejsc otrzymała Klaudia Czaja. – Przygotowałam trzy jajka, każde jest inne. Mnie pisania woskiem po jajku nauczyła pani Helena Wojtasik z Domu Kultury w Tułowicach. Na początku było trudno, ale wszystkiego można się nauczyć – mówi uczestniczka konkursu. Jedno z wyróżnień otrzymała Iwona Pisarczyk. – Ładna kroszonka musi rzucać się w oko. Ważny jest przejrzysty wzór – opowiada.

W konkursie brali także udział mężczyźni. Adam Kasperek nagrodzony w kategorii młodzieżowej przyznaje, że fascynację do ludowości zaszczepiła w nim babcia. –  To ona jest dla mnie wzorem. Jak na chłopaka, to niespotykana fascynacja, ale ja bardzo lubię swoją pracę. Babcia wygrywała wiele konkursów i nauczyła mnie zdobienia. Ona lubi rzeczy plastyczne, ale też jest bardzo aktywna, często jeździmy rowerami. To ja sam się zainteresowałem się zdobieniem metodą batiku, kiedy widziałem ozdobione jajka w koszyczku na stole u babci – dodaje.

Bogdan Jasiński,  pracownik Muzeum Wsi Opolskiej, nie kryje zadowolenia z licznego udziału w konkursie dzieci i młodzieży. – Wielu młodych ludzi zgłosiło się do konkursu. Jednak nie jest to jakiś duży odwrót w kierunku ludowości. Zabrakło liczniejszego udziału szkół. Wśród dzieci i młodzieży mieliśmy ponad 60 uczestników, a wśród dorosłych swoim talentem pochwaliło się 65 osób. Jak chodzi, jest ona skupiona wokół kilku ośrodków, np. Tułowic czy Malni. Jestem fanem pisanki, choć kroszonka jest opolska. Pisanka ma w sobie większy koloryt, jej wykonanie jest moim zdaniem o wiele trudniejsze, trzeba mieć wprawną rękę – mówi Jasiński.

 

Dodajmy, że w trakcie jarmarku wystawiła się ponad setka rzemieślników i twórców ludowych. Jedną z atrakcji był pokaz obrzędu topienia marzanny w wykonaniu zespołu „Szwarne Dziołchy”, były także wypiek i degustacja tradycyjnego chleba, prezentacja zwierząt gospodarskich i spotkanie edukacyjne z dzikimi mieszkańcami lasu,  przygotowane przez Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt  Fundacji Świętego Huberta.

 

PW

 

Udostępnij wpis: