O tym, jak funkcjonować w nowych realiach finansowych związanych z siecią szpitali rozmawiali dyrektorzy opolskich szpitali. Ich spotkanie zwołano z inicjatywy wicemarszałka Romana Kolka.
– Właściciele szpitali, a przede wszystkim ich dyrektorzy, muszą nauczyć się funkcjonowania w nowym otoczeniu. Regulacje zmierzają do tego, by zwiększyć efektywność szpitali – mówił wicemarszałek Roman Kolek, zwracając uwagę, iż szpital nie może wykonać otrzymanej kwoty ryczałtu poniżej 98 proc., bo skutkować to będzie obniżeniem kwoty bazowej w następnych latach. I nie ma mechanizmu, by tę bazę podnieść, chyba, że inny szpital znajdujący się w sieci nie wykona kontraktu lub zwiększy się ogólna ilość środków przeznaczonych na lecznictwo szpitalne w województwie.
Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, a obecnie prezes jednej z firm doradczych, zwracał uwagę, iż wiele szpitali boryka się ze zjawiskiem sezonowości, które może wpłynąć na ilość wykonanych świadczeń, zachęcał też do precyzyjnego monitorowania bieżącej sytuacji finansowej szpitali, by zmieścić się w przyznanej kwocie ryczałtu w granicach 98-100 procent.
W drugiej części spotkania Bartosz Jurkowski oraz kardiolog Bartłomiej Orlik z tyskiego Centrum Monitorowania Serca mówili o korzyściach, jakie płyną z zastosowania telemedycyny u pacjentów ze schorzeniami serca, a zwłaszcza tych po zawale. Według statystyk 48 proc. Polaków umiera na choroby serca, zaś w pierwszym roku po zawale – 10 proc. chorych. W przypadku wykorzystania telemedycyny redukcja tych zgonów wynosi 50 proc., bo pacjent ma większe poczucie bezpieczeństwa, łatwiej zdiagnozować u niego arytmię, zaostrzenie stanu zdrowia.
Bartosz Jurkowski przywoływał statystki odnotowane przez śląskie pogotowie ratunkowe. Wynika z nich, że miesięcznie odbieranych jest ok. 2200 zgłoszeń od pacjentów kardiologicznych, związanych z różnymi stanami emocjonalnymi. Jeśli tylko połowa tych pacjentów wezwałaby karetkę trzeba byłoby poświęcić 825 godzin na ich obsługę. Tymczasem dzięki bezpośredniemu kontaktowi pacjenta i badaniom, które do centrum monitorowania trafia, takich karetek wysyła się około 30 miesięcznie.